Malutkimi kroczkami przygotowuję się już na nadejście wiosny :) Z uporem maniaka codziennie sprawdzam pogodę i czekam na te temperatury powyżej zera ;) Mam już dość noszenia grubych ubrań i zimowej aury za oknem.
Yankee Candle wypuściło trzy nowe zapachy w kolekcji Q1 2017 Pure Essence. Oczywiście mam je wszystkie i dzisiaj zaczęłam je poznawać. Pierwszy do kominka wrzuciłam wosk Linden Tree, czyli kwiat lipy. Czy kwiatowy zapach mi przypadł do gustu?
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam zapach lipy w lecie. Przypomina mi to zapach z dzieciństwa. Biały wosk z piękną naklejką sprawił, że poczułam się znów jakbym była malutką dziewczynką <3
Już na sucho wiedziałam, że będzie piękny mocarz z niego. I się nie pomyliłam ani trochę, po wrzuceniu połowy tarty do kominka cały pokój, kuchnię i korytarz wypełnił piękny, mocny zapach kwiatu lipy. Gdzieś w tle wyczuwam słodkie nuty, jakby miodowe, ale im dłużej się pali, tym mocniej wybijają się na pierwszy plan lekko perfumeryjne nuty. Całość otula ciepłe piżmo i drzewo cedrowe, jednak te nuty są dla mnie bardzo delikatnie wyczuwalne.
Zapach pomimo swej mocy nie przytłacza i nie staję się uciążliwy nawet przy bardzo długim paleniu. Po zgaszeniu kominka czuć go jeszcze bardzo długo w całym domu. Jest to taki przyjemny otulacz na chłodne dni, ale myślę że w cieplejsze dni też się sprawdzi świetnie. Jest to pierwszy biały wosk, który mi się tak bardzo spodobał :) Brakuje mi w nim tylko jakiejś innej, magicznej naklejki :D
Wcale bym się nie pogniewała, gdyby do kolekcji dołączyła duża świeca tego zapachu <3 Wskakuje na listę moich ulubieńców, choć na początku miałam mieszane uczucia co do niego zanim go kupiłam.
Wosk kupicie TUTAJ na Goodies.pl za 9 zł :)
Polecam go fankom kwiatowych zapachów i fankom oczywiście zapachu lipy <3
Ja też już czekam na wiosnę 🌷🌷🌷a jeśli chodzi o wosk to coś czuję że to zapach dla mnie 😍
OdpowiedzUsuńWarto go kupić :)
Usuńosobiście nie przepadam za takimi nutami więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa lubię bardzo zapachy kwiatowe i owocowe :)
UsuńNo ja nie mogę z tymi woskami. Kusicie na tych blogach! Jak je spotkam stacjonarnie to będą moje <3
OdpowiedzUsuńJa mam stacjonarnie, ale zawsze kupuję je przez internet :D
UsuńTeż marzy mi się już wiosna:) zapachu nie znam ale pewnie jak wszystkie pachnie pięknie:)
OdpowiedzUsuńOj, uwierz że nie wszystkie pięknie pachną ;)
UsuńI ja już wiosny wyglądam, zapachu tego wosku nie poznałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że to również jest jeden z nielicznych moich ulubieńców z Yankee. Ten zapach ma coś w sobie, a ja dodatkowo cenię sobie mocno wyczuwalne zapachy. Ten właśnie taki jest. Zakochałam się w nim od razu i na pewno jeszcze nie raz go kupię. Nie wiem tylko dlaczego w ogóle nie kojarzę go z zapachem kwiatu lipy. Mimo to polecam. Oprócz tego zapachu z Yankee uwielbiam jeszcze midnight jasmine i jakiś taki jeden czerwony - coś z gruszką, taki słodki, ale teraz nazwy sobie nie przypomnę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen zapach to pewnie Cranberry Pear :) kolejny mój ulubieniec, mamy podobny gust co do zapachów :)
UsuńCzekam aż do mnie dotrze:D
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała spróbować tego wosku, bo smutno mi, że nie znam tego zapachu z natury, mimo, że mieszkam w mieście, które swoją nazwę wywodzi właśnie od lipy. Aktualnie bardzo mało jest lip u mnie i nawet nie widziałam nigdy jak kwitnie.
OdpowiedzUsuńsposób na przywołanie wiosny ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widzę , też lubię lipę i kojarzy mi się z dzieciństwem
OdpowiedzUsuńNa pewno oryginalny zapach :) Lubię zapach lipy, więc czuję, że i mi przypadłby do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńCena całkiem przystępna. Chyba skuszę się na ten wosk.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaopatrzyłam się w kominek i z pewnością ten wosk kiedyś wypróbuję, bo zapach mnie niesamowicie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńAkurat jestem na etapie poszukiwania wiosennych wosków, zapach lipy bardzo lubię. Ten wosk musi być mój :)
OdpowiedzUsuńmuszę go w końcu kupić bo zapach na sucho bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuń