Testuję z Maliną : Eveline bioHyaluron 4D - wygładzający enzymatyczny peeling do twarzy 3w1

Witajcie :)


Dzisiaj w ramach akcji  "zamaskowanego października" pokażę wam nie maseczkę a tym razem peeling, jak już wiecie jestem zwolenniczką peelingów bez tarcia i strasznie byłam tego ciekawa. Czy się sprawdził ?

Peeling ma bardzo ładne opakowanie, ahh mieć taką doskonałą cerę jak Pani ze zdjęcia ;) Opakowanie bardzo fajnie się otwiera i pozwala to na dobre wydobycie peelingu ze środka.

Poprzednia maseczka, którą dostałam do testowania zaskoczyła mnie negatywnie zapachem, ale za to nadrobiła działaniem :) Ta saszetka nie zrobiła mi takiego psikusa i zapach jest nawet przyjemny, zaskoczyła mnie natomiast konsystencja,

na pierwszy rzut oka wydaję się być to zwykły peeling jednak gdy próbowałam nabrać na palec to co wycisnęłam o mało mazidełko nie zsunęło się na opakowanie ;D pierwszy raz spotkałam się z czymś takim , zastanowiłam się czy jak nałożę na twarz nie zacznie mi spływać...

No i kolejne pozytywne zaskoczenie :) Maseczka świetnie się rozprowadza na twarzy i nie spływa ! :D

Zauważyłam że po kilku minutach peeling zaczął w niektórych miejscach się wchłaniać, szczególnie na policzkach. 

Zmywanie poszło szybko i sprawnie i znów czekał na mnie bardzo fajny efekt, skóra gładziutka jak pupa niemowlaka ;) do tego zauważyłam ładniejszy kolor mojej skóry po raz pierwszy po peelingu uzyskałam taki efekt.. Nie uczuliła mnie , nie pojawiły się po niej inne niespodzianki, które mogłyby być skutkiem ubocznym. 

Moja ocena 5/5 

Opakowanie zawiera 7 ml i mi wystarczy na dwa użycia.

Kupię kolejne saszetki na pewno :)

Niestety trzeba troszkę przymknąć oko na skład... Kosmetyk nieźle zakonserwowali.

Wolicie peelingi z drobinkami czy te delikatne enzymatyczne ?

Buziaki :*