niedziela, 15 stycznia 2017

Cherry Lemonade - Yankee Candle

   Długie, zimowe wieczory umilam sobie pięknymi zapachami. W końcu wypalam to, co zalegało w pudełku z dobrociami Yankee :)
W ostatnich dniach wypaliłam kilka różnych zapachów, więc spodziewajcie się kilku postów :)
Na pierwszy ogień idzie zapach, który podbił moje serce <3



Zapach Cherry Lemonade został wyprodukowany na Amerykański rynek i bardzo ciężko go u nas w Polsce kupić. Mi udało się na grupie świecoholików dorwać sampler tego zapachu. Chodzą także słuchy, że pojawi się u nas pod postacią limitki w dużym słoju. Nie jestem pewna, czy to prawda, ale jeśli tylko będzie, biorę bez zastanowienia.


Naklejka zapachu przypomina mi letnie, upalne dni. Zimna lemoniada ukoi nawet największe pragnienie. Sampler podzieliłam na 4 części i każdą topiłam osobno w kominku jak tartę. 1/4 wosku wystarczyła, aby mój 22 metrowy pokój wypełnił się świeżo-słodkim zapachem. Na pierwszy plan wysunęły się nuty cytrusowe, tuż po nich można wyczuć słodycz wiśni, mój nos czuje również lekko perfumowane, świeże nuty, jakby praniowe. 
 Całość sprawia, że zapach jest otulający i bardzo przyjemny.


Moc oceniłabym na takie mocne 5/6. Jestem bardzo ciekawa, czy w dużej świecy jego moc będzie tak samo dobra.

Będę wypatrywać świecy w sklepie Goodies.pl, zawsze mają wszystkie limitki i mam nadzieję, że tej nie przegapię :)



Znacie może ten zapach? Mam ochotę powiększyć kolekcje świec i chętnie poznam wasze ulubione zapachy :)

7 komentarzy:

  1. Ciekawy zapach, zainteresował mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie tym zapachem :) Na allegro widziałam dziś samplery chyba po 9,99 zł i dużą świecę, ale ją na licytacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię mocne intensywne zapachy. Ten chyba by mi sie spodobał

    OdpowiedzUsuń
  4. tego zapachu nie znam ale będę mieć go na uwadze

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też zużywam teraz moje zapachowe zapasy, a sporo mi się tego uzbierało...
    Bawi mnie nazwa, cherry lemonade... Albo cherry, albo lemonade ;)

    OdpowiedzUsuń