Od dłuższego czas bardzo dbam o swoje rozjaśniane włosy. Nie chcę, aby zaczęły się kruszyć czy rozdwajać. Kosmetyki Gliss Kur marki Schwarzkopf kojarzy chyba każdy. Są bardzo reklamowane i polecane, ja przyglądam się im od niedawna i wykończyłam właśnie jedną maskę, o której na pewno wam napiszę w najbliższym czasie, drugą maskę będę dzisiaj otwierać. Olejek używam już prawie trzy miesiące, więc mogę o nim już coś powiedzieć.
Serum ma piękne, złote opakowanie z pompką dozującą kosmetyk. W środku znajdziemy 75 ml płynnego złota ;) Olejek jest barwy żółto-pomarańczowej o gęstej konsystencji. Bardzo podoba mi się jego zapach, który długo utrzymuje się na włosach i nie jest duszący. Od otwarcia mamy 12 msc na zużycie, myślę, że spokojnie każdy go w tym czasie wykorzysta.
Eliksir może być stosowany w różny sposób:
- przed myciem włosów - dzięki czemu nie będą się plątały w trakcie mycia, szczególnie ważne dla osób o zniszczonych włosach,
- po myciu włosów - stosowany na wilgotne włosy bez spłukiwania odżywia je i wygładza oraz zapobiega ich plątaniu się,
- przed wyjściem - chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami atmosferycznymi oraz ułatwia ułożenie fryzury.
Ja nie widzę sensu aby nakładać go przed myciem, ponieważ na pierwszych miejscach w składzie znajdują się silikony a dopiero dalej olejki pielęgnujące. Nakładam go zawsze po umyciu włosów zaraz po spłukaniu maski. Lubię wcierać go w suche włosy przed ich układaniem, włosy dzięki niemu są dociążone i się nie puszą na końcach. Nie należy nakładać go więcej niż 2-3 naciśnięcia pompki. Dzięki niemu nasze włosy pięknie błyszczą i wyglądają na zdrowsze.
Niestety wydaje mi się, że jest to tylko powierzchowny efekt.
Nie zmienia to faktu, że bardzo go lubię i będę po niego sięgać. Chroni nasze włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Nie wiem czy to dzięki niemu przestały mi się rozdwajać końcówki, czy może to zasługa maski z tej serii. A może oba kosmetyki się do tego przyczyniły.
Jeśli zależy nam na odbudowie włosów i mocnym nawilżeniu, to muszę powiedzieć, że sam olejek nie wystarczy. Potrzebujemy jeszcze dobrej maski, zbawienne są także odżywki w sprayu bez spłukiwania. Nie sprawdzi się on jednak u osób, których włosy źle reagują na silikony.
Cena wynosi około 30 zł. Znajdziemy go w większości drogerii.
Jest wart uwagi, ale nie możemy od niego wymagać zbyt wiele, bo się przeliczymy :)
Myślę, że mógłby mi spasować :) szczególnie w kwestii dociążenia włosów :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam go :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńLubię sera tej firmy, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuje olejek dwufazowy w sprayu z Loreal, jest o wiele lżejszy od tego z glisskur, a daje lepszy efekt. Z glisskura są fajne szampony i odżywki, ale to już nie to samo co 10 lat temu. Wtedy wydaje mi się były lepsze ich produkty 😊
OdpowiedzUsuńogolnie lubie produkty od gliss kur :) ale tego nie uzywalam
OdpowiedzUsuńA ja za tą marką nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńRównież mam rozjasniane włosy ( sombre) do naprawdę jasnego blondu :) mysle ze olejek wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię go używać na sucho przed ułożeniem włosów, jednak w moim przypadku jedna kropla to max :) nie pamiętam już kiedy go otworzyłam, ale jestem pewna, że nie zużyję go do końca przed terminem ważności :P
OdpowiedzUsuńLubię takie specyfiki:) Ten wygląda bardzo fajnie:) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńJest ciekawy ale takie efekty można uzyskać dużo tańszymi produktami
OdpowiedzUsuń