Bananowe kosmetyki to ja chyba zawszę będę uwielbiać za ten cudowny zapach. Więc gdy tylko zobaczyłam tego cudaka, wiedziałam że prędzej czy później wpadnie w moje łapki ;)
Maskę mam od listopada, więc mogę wam już troszkę o niej powiedzieć.
Maskę otrzymujemy w dużym plastikowym słoju, który jest zakręcany. Jest jej aż 1000 ml czyli na prawdę spora ilość i obawiałam się czy dam radę ją zużyć. Kosmetyk bardzo dobrze się wydobywa rękami, wystarczy włożyć palce i już ją mamy ;).
Opis producenta:
Regenerująca maska do włosów łamliwych i trudnych w rozczesywaniu. Unikalna receptura pozwala w sposób kompleksowy zadbać o włosy dodając im natychmiastowej energii i witalności. Specjalnie wyselekcjonowane składniki kondycjonujące nadają włosom miękkości i ułatwiają rozczesywanie, oraz wspomaga naturalną zdolność włosów do zatrzymywania wody dbając o ich maksymalne nawilżenie. Witaminy powodują szybsze wypełnienie ubytków w strukturze włosów, regenerując poszczególne warstwy włosa, sprawiając, że stają się gładkie i błyszczące. Maska jest bardzo dobrym sposobem na zachowanie ochrony przed szkodliwym promieniowaniem UV.
Zawartość aktywnych składników - witamin A, B1, B2, B3, B5, B6, C, E, oleju oliwkowego oraz ekstraktu banana - natychmiast nawilża, nadaje energii i witalizuje włosy.
Pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu to otworzyłam maskę aby sprawdzić jak faktycznie ona pachnie, ponieważ nad jej zapachem są same zachwyty na blogach. No i faktycznie nie ma się co dziwić, bo maska pachnie obłędnie, słodkie banany ale nie duszące. Zapach bardzo intensywny i długo utrzymuje się na moich włosach co wręcz uwielbiam ;)
Maska ma w składzie bardzo dużo witamin, które jak zauważyłam świetnie wpływają na moje włosy. Co lepsze, moje do tej pory proste jak druty włosy zaczęły się lekko falować po użyciu tej maski. Nie są to fale, loki, koki ale strasznie się zdziwiłam gdy na drugi dzień od umycia i nałożenia maski włosy były bardzo podatne na układanie i jakieś zawijasy się im porobiły.
Maska ma dość gęstą konsystencję, nie spływa z włosów ale świetnie się na nich ją rozprowadza. Nakładam ją na kilka minut tak 10-15 i spłukuję letnią wodą. Spłukiwanie też nie sprawia problemów.
Włosy po użyciu maski są puszyste, idealnie gładkie, bardzo lekkie i sypkie. Maska też nie obciąża moich cienkich włosów. Po kilkunastu użyciach zauważyłam także lepsze nawilżenie. Wyglądają na dużo zdrowsze. Nie wiem czy pomaga rozczesywać włosy ponieważ ja nigdy tego nie robię po myciu tylko na drugi dzień rano.
Pisząc tego posta zajadam się bananami, no cóż jak już o bananach mowa to i smaki mnie wzięły ;)
Maska od otwarcia ważna jest rok, więc ja pewnie ze swojej zrobię odlewki dla mamy i siostry. Kuszą mnie jeszcze inne maski tej marki i pewnie za niedługo kupię kolejne. Co ja poradzę że kosztuje ona tylko około 10 zł, grzech nie wypróbować innych ;)
Maskę kupicie w wielu sklepach internetowych, ja swoją nabyłam w Hebe. Z czystym sercem polecam dziewczynom o cienkich włosach, pozbawionych objętości, działa cuda ;)
Znacie inne wersje tych masek? Wrzućcie mi linki do nich jeśli macie, chętnie poczytam :)
Tej wersji jeszcze nie miałam :) Jak zużyję zapasy - może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś tam tej firmie jeszcze jedną szansę, bo pierwsze podejście nie sprawdziło się zupełnie.
OdpowiedzUsuńMam wersję w turkusowym opakowaniu, jeszcze nie robiłam recenzji, ale jest niezła, no i tania, kupiona na promocji za 7.99
OdpowiedzUsuńNa pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMnie trochę pojemność przeraża, ale fakt, mozna się podzielić z kimś :D
OdpowiedzUsuńTa maska już od dawna mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa muszę swoją wykończyć i chcę właśnie tą wypróbować :) Ten bananowy zapach chyba wszystkie nas kusi :D
OdpowiedzUsuńmam 3 kallosy, ale wszystkie bez rewelacji, mam czekoladową , która pachnie obłędnie. tej nie miałam i raczej nie kupię bo kallosów już nie lubię, a jeszcze jak po niej Ci się włosy falują- to ja właśnie potrzebuje czegoś
OdpowiedzUsuńco je wygładzi. ;)
Mam i baaaaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę i jest rewelacyjna :) Dzięki niej moje końce nie są już suche ani rozdwojone :)
OdpowiedzUsuńjuż czuję jej zapach :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ją kupię :D
OdpowiedzUsuńU mnie te maski sie nie sprawdzają, poza tym nie lubię bananowych kosmetyków/aromatów :) Może skuszę się na wersję jagodową
OdpowiedzUsuńPlanuję zamówić sobie tą maskę, mam nadzieję, że jeszcze w styczniu będzie u mnie ;) Skuszę się też na inną wersję.
OdpowiedzUsuńJuż ze względu na sam zapach mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie chcę ją wypróbować, tak jak jagodową :)
OdpowiedzUsuńCo to jest, dzisiaj na bloga wstawiłam post o masce Kallosa Silk i teraz widzę na swojej liście czytelniczej kilka postów o innych maskach tej firm, chyba dzisiaj jest maskowy dzień :D
Ciężko mi zdecydować, którą maskę Kallosa kupić najpierw :D
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę, bo uwielbiam te maski. Ale kupiłam ostatnio dwie inne, a na tą przyjdzie czas jak je zużyję :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko bananowej i mam jeszcze ponad pół opakowania. Polubiłam ją, mama też. I siostra dostała odlewkę. Działanie super, zapach obłędny, duże opakowanie i to w tak niskiej cenie :)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam, że tak naprawdę te wszystkie maski z kallosa nie różnią się niczym... :) Mam chęć na jagodową i bananową. Niestety w stacjonarnym hebe niestety nie ma więc pewnie zamówię z drogerii lub allegro.
OdpowiedzUsuńMam już od dłuższego czasu na nią chrapkę <3 Przy okazji zakupów w Hebe na pewno o niej nie zapomnę <3
OdpowiedzUsuńNie znoszę bananowego zapachu :P Ale pewnie z ciekawości powącham tę maskę, jak nadarzy mi się okazja.
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta maska,ale chyba jest dostępna chyba tylko w wersji litrowej (przynajmniej nigdzie nie widziałam innej) i to mnie powstrzymuje od zakupu ;)
OdpowiedzUsuńChce kupić duże opakowanie Kallosa jak wykończę maski, które teraz mam. Po Twojej opinii wezmę bananową :)
OdpowiedzUsuńMam, ale jeszcze czeka w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńJest na mojej chciej liście :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie, używam innej od jakiegoś czasu... aby kolor rudy szybko się nie zmywał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Znam mleczną z Kallosa i też pachnie obłędnie, a bananowej nawet nie wiedziałam, ale kusi! Wiem że The Body Shop ma też bananową serię do włosów:)
OdpowiedzUsuńMam ją i również polecam :) Zarówno zapach, jak i działanie są świetne :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, ale jeszcze żadna maska kallosa nie wpadła w moje zachłanne ręce :D
OdpowiedzUsuńJa ma tylko tą keratynową, która świetnie działa na moje włosy, więc na pewno i tą bananową wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę <3
OdpowiedzUsuńtestuję tę maskę od niedawna, ale jej zapach mnie powala na kolana za każdym razem!
OdpowiedzUsuńobserwuję ;)
Chciałabym wypróbować, ale jej objętość mnie przeraża. Chyba na początek skuszę się na bananowy duet z The Body Shop. A co do Kallosa to widziałam, że teraz jest nowa-wiśniowa:)
OdpowiedzUsuńw Hebe są dostępne w mniejszych pojemnościach ! :D
UsuńTe maski mają coś w sobie ja mam keratynową i się super sprawdza, koleżance na urodziny kupiłam mleczną i też jest zadowolona, a przyjaciółka kupiła do farbowanych i również jest zachwycona! :D Świetne maski w takiej cenie , żyć nie umierać ! :D
OdpowiedzUsuń