Witajcie już w Nowym Roku :)
Oby ten był dużo lepszy od poprzedniego, co do Noworocznych postanowień to jakoś nic szczególnego sobie nie zaplanowałam, wiadomo pojawi się nowy członek rodziny i wszystko może się pozmieniać. Chcę na pewno rozwijać swoją wiedzę o kosmetykach i cały czas machać pędzlami i ćwiczyć techniki makijażu, no i oczywiście nie zaniedbać bloga ;)
Ja obecnie zostałam skazana na leżenie, ponieważ małej bardzo się zaczęło na świat spieszyć a to jeszcze nie czas na to.
Dziś przychodzę do was z olejkiem, który ostatnio bardzo często się pojawia na blogach. I ja się na niego skusiłam po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji.
Jest to mój pierwszy olejek, nigdy wcześniej nie używałam kosmetyku w takiej formie do twarzy. Olejek znajduje się w eleganckim kartoniku. Producent zadbał także o to aby na opakowaniu znajdowało się jak najwięcej informacji na temat kosmetyku oraz jak go stosować. Znajdziemy także schemat jak wykonywać masaż twarzy przy użyciu tego olejku. Przyznam szczerze że wcześniej nie masowałam swojej twarzy, ba nawet nie miałam pojęcia jak to wykonywać poprawnie. Sama buteleczka jest przezroczysta dzięki czemu widzimy ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Wyposażona została w wygodną pipetkę, którą łatwo dozujemy kosmetyk i nie spływa z niej.
Obawiałam się że będzie to bardzo tłusty olej, który będzie długo pozostawał na skórze. Nie lubię takich niespodzianek w kosmetykach. Tutaj natomiast konsystencja jest płynna i dość dobrze się wchłania, dobrze się rozprowadza i buzia się nie lepi. Jednak najbardziej co mnie w nim urzekło po pierwszym użyciu to zapach, piękny, różany zapach. Utrzymuje się on dość długo po aplikacji.
Olejek kupiłam jakieś 2 miesiące temu i na początku chciałam przetestować na kilka sposobów, aby sprawdzić jak najlepiej go używać.
- Kilka razy dałam go pod podkład, musiałam dłużej poczekać z aplikacją makijażu niestety. Nie zauważyłam także aby przedłużał trwałość makijażu, natomiast sprawił że wszystkie moje podkłady stały się mniej kryjące i szybciej znikały mi z twarzy w ciągu dnia. Musiałam też twarz co jakiś czas przypudrować ponieważ się świeciła, a ja nigdy nie miałam z tym problemów.
- Próbowałam także zrobić nim demakijaż i tutaj też cudów nie było, dobrze poradził sobie tylko z wodoodpornym tuszem.
- Wykonuję nim bardzo często masaż i to jest strzał w 10 ;) Skóra po takim masażu ma widocznie poprawiony koloryt, jest bardziej napięta i nawilżona. Sam taki masaż jest bardzo przyjemny i poprawia krążenie, zapobiega też wiotczeniu i starzeniu się skóry. Najlepiej wykonywać taki masaż wieczorem, ponieważ olejek długo błyszczy się na skórze ;)
- Gdy chcę zrobić sobie jakieś małe SPA w zaciszu domowym nakładam go również jako maseczkę, czy używam go jako serum. Tutaj też spisuje się w miarę pozytywnie.
Nie dodawałam go do kremów, producent też to poleca jednak ja wolę nie ryzykować zepsucia jakiegoś kremu. Wolę gdy krem jest bardziej wodnisty niż olejowy.
Co do działania to najbardziej widoczne jest nawilżenie twarzy oraz łagodzenie podrażnień. Pokładałam w nim wielkie nadzieje, jeśli chodzi o likwidację przebarwień oraz pajączki, tutaj jest średnio. Przebarwienia bardzo, ale to bardzo delikatnie pojaśniały a naczynka nie zostały chyba tak do końca uszczelnione ;)
Mimo wszystko jestem z niego bardzo zadowolona, problem suchych skórek odszedł w niepamięć i gdy chcę sprawdzić, w którym miejscu moja twarz potrzebuje mocniejszego nawilżenia nakładam olejek w większej ilości i patrzę gdzie się szybciej wchłania. To taki mój mały test na nawilżenie skóry ;)
Po odstawieniu olejku po kilku dniach pojawił się wysyp na twarzy kilku niespodzianek, jednak nie jestem w stanie powiedzieć czy olejek pomagał w utrzymaniu nienagannej cery czy to wina obecnie szalejących hormonów.
Cena za 30 ml olejku wynosi około 30 zł, ja na promocji kupiłam go za 25 zł. Dostaniemy go stacjonarnie w drogeriach np Rossmann czy Drogerie Natura.
Olejek jest bardzo wydajny i na prawdę na długo wystarcza przez co cena nie wydaje mi się wysoka. Jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno kupię kolejne opakowanie, gdy to się skończy. Poleciłam go siostrze i też jest bardzo zadowolona.
Do wyboru mamy 3 wersje tego olejku:
- Upiększająca ( ta o której wam piszę ;) )
- Rekonstruktor
- Odmładzająca
Czyli wydaje mi się że kobieta w każdym wieku dobierze odpowiedni dla swojej cery.
Bardzo bym prosiła dziewczyny, które używały wersji Rekonstruktor o kilka słów na jego temat :)
Miłego wieczoru :*
Ciekawi mnie, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych olejków, ale faktycznie ostatnio robią furrorę na blogach ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam :) A ja dopiero po dwóch miesiącach używania o nim piszę :D
UsuńNie miałam jeszcze ale czytałam tyle pozytywnych opinii, że muszę się w przyszłości skusić :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa innych wersji ;)
OdpowiedzUsuńmam problem z suchą skórą więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o nawilżenie to sprawdza się na prawdę świetnie.
UsuńMagda z bloga mademoisellemagdalene.pl uzywa tej wersji o którą pytasz:) a powiem Ci, ze właśnie miałam w ta wersje rozana zainwestować, bo z opisu wynika, ze najbardziej mi pasuje:) u mnie w rossmannie widzialam dzis za 20 zł w promocji, ale byla tylko wersja odmładzająca. Wiesz może do kiedy w naturze jest na niego promocja? :)
OdpowiedzUsuńW Naturze promocja była już drugi raz na te olejki :) Właśnie dla Ciebie sprawdziłam i teraz też jest na nie promocja do 07.01 :)
UsuńJak jutro nie znajdę w drugim rossmannie, to bede musiała podjechać po niego do innej miejscowości, bo Nature, która miałam najbliżej zlikwidowano. Mam nadzieje, że warto?:) dziękuję za informacje :)
UsuńWarto :) Ja mam zamiar wprowadzić ten olejek na stałe do mojej pielęgnacji :)
UsuńW takim razie i ja się skuszę :) oby był tylko dostępny :)
UsuńJa mam różany od dwóch tygodni i na razie stosowałam jako seru -maseczk(po powrocie z pracy robię demakijaż i nakładam olejek) jak na razie fajnie nawilża i odrobinę natłuszcza moją skórę nie zmniejszył zaczerwienienia (choć na to liczyłam)ale to krótki czas więc dam mu szansę.Pod podkład nie miałam odwagi go użyć bo moja cera w strefie t jest i tak mocno błyszcząca więc nie chciałam dodatkowego błysku.Masuje się nim kapitalnie i przy nawilżaniu i masażu chyba pozostanę bo w tej roli olejek spisuje się na medal:-)
OdpowiedzUsuńDaj mu trochę czasu :) Ja używam go już 2 miesiące :)
UsuńWidziałam też kilka pozytywnych opinii na jego temat. Ja na razie skusiłam się na olejek z Bielendy i go sobie testuję od paru dni :)
OdpowiedzUsuńDaj koniecznie znać jak się sprawuje :)
UsuńChętnie skusiłabym się na którąś wersję :)
OdpowiedzUsuńMnie kusza oprócz Evree jeszcze olejki z Bielendy. Widac, ze producencie czytają blogi i idą za trendami ;D
OdpowiedzUsuńwiele osób go zachwala. Ja jeszcze go nie miałam bo na razie mam swoje oleje ;)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa Twojego zdania. Dzięki:).
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych olejków :) Opinia zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńJa otrzymałam rekonstruktor i naprawdę był zachwycona, przede wszystkim przyśpieszył gojenie się moich blizn po trądziku oraz nawilżał fenomenalnie.
OdpowiedzUsuńMiałam wersję do rekonstrukcji i całkiem dobrze ją wspominam, przede wszystkim dawała nawilżenie a to już dla mnie było dużo.
OdpowiedzUsuńGłośno jest teraz wszędzie o tych olejkach, muszę w końcu wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie używałam tego olejku pod makijaż i tym bardziej nie dodawałam do podkładu, stosowałam na dzień i na noc . fajnie działał na skórę ale najlepsze efekty zauważyłam po paznokciach, świetnie je wzmocnił.
OdpowiedzUsuńTen olejek cudnie pachnie to fakt, miałam go ale oddałam siostrze, a sama używałam Essential Oils i byłam bardzo zadowolona. Nigdy bym nie pomyślała, że przy mojej mieszanej cerze tego typu produkt może się dobrze sprawdzić - nie było żadnych niespodzianek z wysypem, używałam go głównie na noc, czasem solo czasem pod krem :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam olejki, więc pewnie wypróbuję i ten. W tej chwili używam zamiast kremu na noc olejku Nuxa. Polecam spróbować! Obserwuję i zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuń