Wypadają wam włosy garściami? Uwierzcie mi, że znam to doskonale. Po drugiej ciąży włosy jak zaczęły wypadać, tak nie mogłam żadnymi kosmetykami czy tabletkami tego zahamować. Wiadomo, coś pomagały ale nie był to efekt który by mnie zadowolił.
Dawno temu używałam rosyjskich kosmetyków do włosów, jednak na wakacjach przeczytałam recenzję u Madzi z bloga Mazgoo.pl która tak bardzo zachwalała ową maseczkę, że i ja zapragnęłam ją mieć. Teraz kupuję już hurtowo na zapas. :D Wybaczcie mi te wiosenno-letnie zdjęcia :D Fotografowałam pierwsze maski które kupiłam.
Maska ma wygodne, zakręcane plastikowe opakowanie o pojemności 300 ml. W środku maseczkę zabezpiecza dodatkowe wieczko. Pomimo, że jest to rosyjski kosmetyk, znajdziemy na opakowaniu naklejoną informację po polsku.
Konsystencja dość rzadka, lecz nie przelewa się przez palce. Nakładam ją na całe włosy oraz wmasowuję w skórę głowy. Producent zaleca aby zmyć ją po 1-2 minutach, mi zdarza się mieć ją nieraz i pół godziny pod czepkiem. Świetnie rozprowadza się na włosach i nie spływa. Jest dość wydajna, jedno opakowanie wystarcza na około 7-8 użyć przy moich długich włosach .
Jedyne co mi na początku bardzo przeszkadzało to zapach, śmierdziel dla mnie jakich mało. :D Madzia pisała coś o ciepłych ciasteczkach, że niby jakiś maślany zapach. Strasznie żałuję, że mój nos czuje tutaj tylko mocny zapach drożdży pomieszanych z jakimiś nieokreślonym przeze mnie odorkiem. Pierwsze opakowanie zmęczyłam strasznie, ale każde kolejne już było tylko lepiej. Obecnie ten zapach stał się dla mnie neutralny. Niestety utrzymuje się on bardzo długo na włosach.
Włosy po jej użyciu są bardzo gładkie i miękkie. Idealnie się układają i są bardzo puszyste. Nie obciąża moich cienkich włosów i to jest bardzo duży plus. Ułatwia rozczesywanie włosów i się nie plączą. Już po zużyciu pierwszego opakowania zauważyłam zmniejszone wypadanie włosów i szybszy ich wzrost. Używam jej regularnie od sierpnia 2-3 razy w tygodniu.
SKŁADNIKI:
Piwne drożdże (Yeast Extract) - naturalne źródło pełnowartościowego białka, witamin i mikroelementów. Wnikają w strukturę włosów, wzmacniają ich metabolizm, przyśpieszając przy tym ich wzrost.
Sok z brzozy (Betula Alba Juice) - sprzymierzeniec w walce z problemami skóry głowy i włosów, takimi jak: wypadanie, brak puszystości, osłabione cebulki.
Oman Wielki (Inula Helenium Extract) - wspomaga regenerację podrażnień, działa przeciwzapalnie, kojąco i antyseptycznie.
Mącznica lekarska (Arctostaphylos Uva Ursi Extract) - regeneruje stany zapalne, działa bakteriobójczo.
Ostropest plamisty (Silybum Marianum Extract) - wzmacnia cebulki włosowe, poprawia budowę włosów, zapobiega ich rozdwajaniu i łamliwości.
Oleje zimnotłoczone:
Olej z kiełków pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil) - zawiera wysoką zawartość witaminy E, nie obciąża włosów.
Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil) - wykazuje działanie odżywcze.
Olej z szyszki syberyjskiej (Pinus Sibirica Cone Oil) - pomocny w walce z łupieżem, reguluje gospodarkę tłuszczową skóry głowy.
Olej z dzikiej róży (Rosa Canina Friut Oil) - poprawia elastycznośc włosów poprzez dostarczenie im nienasyconych kwasów tłuszczowych.
Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z działania tego kosmetyku. Choć włosy nadal wypadają, ale w umiarkowanym stopniu. Mam za to taki wysyp baby hair, jakiego chyba jeszcze nigdy w życiu nie miałam. Krótkie włoski odstają na całej głowie. :D W piątek idę z wielkim bólem ściąć włosy do ramion, ale jak to Asia powiedziała "włosy nie zęby, odrosną". Z maseczką od babuszki odrosną mi na pewno szybciej.
Cenowo taka maseczka wychodzi 8-20 zł z tego co orientowałam się w drogeriach. Ja zamawiam przez internet i biorę kilka sztuk od razu.
Zużyłam już 5 opakowań i szczerze każdemu ją polecam.Znacie kosmetyki Babuszki Agafii? :)
Super, że u Ciebie się sprawdza. Słyszałam już różne opinie, czasem skrajne opinie
OdpowiedzUsuńUżywałam kosmetyków Babuszki, ale innych masek i odżywek. O tej słyszałam wiele dobrego, muszę w końcu wypróbować, bowiem to, jak ostatnimi czasy wypadają mi moje włosy, woła o pomstę do nieba.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej masce, ale jeśli pomaga przy wpadających włosach to chętnie wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki babuszki wypadają u mnie dość neutralnie... ani nie szkodzą, ani nie dają powalających efektów.
OdpowiedzUsuńja niestety mam odruch wymiotny jak choćby myślę o zapachu drożdży więc nie zniosłabym tej maski, podziwiam dziewczyny, które piją drożdże, ja dostaję drgawek na samą myśl .
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją! :D Właśnie nawet ostatnio pojawiła się u mnie w poście i opinie na temat jej zapachu są tak skrajne, że to aż niemożliwe :D. Ja ten zapach pokochałam :D
OdpowiedzUsuńU mnie się ta maska nie sprawdziła, a szkoda bo uwielbiam jej zapach :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję jajeczną i byłam z niej zadowolona. Na drożdżową też mam ochotę.
OdpowiedzUsuńMuszę ją w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmoze i mnie tez by sie sprawdzila :)
OdpowiedzUsuńTeż nie potrafię znieść tego zapachu, na szczęście szybko się ulatnia.. Też nie wiem gdzie Dziewczyny czują tam ciasteczka. blehh..
OdpowiedzUsuńAle jej działanie wynagradza mi tę niedogodność- chociaż z tego co czytałam w różnych źródłach, działa ona jedynie na skórę głowy, nie ma sensu nakładać jej na długość bo oprócz ułatwienia rozczesania nie zrobi włosom nic dobrego. ;)
Super, że się sprawdziła, ja na zapach drożdży nie jestem wrażliwa, ale nie wiem jak by mi odpowiadał w połączeniu z ziołami.
OdpowiedzUsuń