piątek, 18 maja 2018

Nivea Sun - Protect & Bronze - Aktywuj opaleniznę z Nivea.

   Dzień dobry kochani! Ostatnio było bardzo ciepło i słonecznie, nie to co mamy teraz za oknami. Ja Podczas majówki starałam się złapać jak najwięcej koloru i kąpiele słoneczne były na porządku dziennym. Dawniej, nie używałam żadnej ochrony, teraz gdy jestem świadoma jakie zagrożenie niesie ze sobą promieniowanie UVA/UVB nie ma mowy o opalaniu bez kosmetyku z filtrami.

  W tym roku pierwsze opalanie zaliczyłam z balsamem marki Nivea. Jak się spisuje? O tym w dalszej części postu.


Myślę, że marki nikomu nie trzeba przedstawiać. Nivea to chyba najbardziej rozpoznawalna marka kosmetyków. W ramach akcji Przyjaciółki Nivea mam możliwość przetestowania ich nowości, jaką jest balsam do opalania, które przyspiesza opalanie i ma ochronny filtr 30. 
Przyspiesza opalanie ale nie zawiera w sobie samoopalacza. Odpowiedzialny za to jest ekstrakt Pro-Melanin, który w naturalny sposób pobudza proces opalania w skórze.

Kosmetyk zapakowany jest w plastikową butelkę o niebieskim kolorze i ma bardzo przyjemną dla oka szatę graficzną. Bardzo łatwo się go wydobywa z buteleczki i nie ma obawy przed rozlaniem dzięki mocnemu zamknięciu na klik.


Balsam jest biały i przepięknie pachnie. Uwierzcie mi, że zapach ten jest cudowny i utrzymuje się na skórze calutki dzień. Przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania nie pozostawiając lepkiej czy tłustej warstwy na skórze. Mam wrażenie, że skóra jest nie tylko chroniona przed szkodliwym promieniowaniem, ale również jest lepiej nawilżona i wygląda po prostu zdrowiej. Aby kosmetyk spełniał swoją funkcję należy nałożyć grubszą warstwę i pamiętać aby po każdej kąpieli, spoceniu się czy wytarciu ciała ręcznikiem powtórzyć aplikację. Zdaję sobie sprawę z tego, ze żaden kosmetyk nie zapewnia 100% ochrony przeciwsłonecznej, ale używanie tego typu kosmetyków chroni przynajmniej w jakimś stopniu. 


Czy zauważyłam efekt przyspieszonej opalenizny? No i tutaj byłam mega zaskoczona, ponieważ moja skóra łapała słoneczko lepiej i nie była czerwona po opalaniu tylko delikatnie przyciemniona. Na pewno opalałam się szybciej z tym balsamem niż przy użyciu innego z tym samym filtrem przeciwsłonecznym. Ubierałam białe bluzki po opalaniu i nie zostały na nich żadne plamy, czyli mogę się zgodzić z tym co producent zapewnia. Na pewno kupię kolejne opakowania i całe wakacje spędzę w towarzystwie tego balsamu. ;) Zostało mi go jeszcze na około 2 aplikacje i czekam z utęsknieniem na słońce, ale prognozy pogody nie są łaskawe, ciągle ma padać deszcz.


Testy tego kosmetyku zaliczam pozytywnie! Jestem bardzo zadowolona i sądzę, że trafi on do wakacyjnych ulubieńców. 
200 ml kosztuje około 37-38 zł i mi wystarczy na 8-9 aplikacji. Producent mówi o 6, u mnie jednak tak gruba warstwa na chudym ciele się nie sprawdzi. :D 

Znacie już tego cudaka? Może macie innych ulubieńców na wakacyjne dni? Pochwalcie się! :)


5 komentarzy:

  1. Ostatnio bardzo popularny jest ten kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszelakie kosmetyki przyspieszające opalanie jakoś nie wzbudzają we mnie zainteresowania. Ja teraz będę szukać czegoś z zakresu ochrony przeciwsłonecznej i mam nadzieję, że znajdę coś z dobrym składem i nietestowanego na zwierzętach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam go z blogów. Nie ma dnia, abym o nim nie czytała.

    OdpowiedzUsuń
  4. O proszę, brzmi ciekawie, zwłaszcza jak ktoś ma tendencję do opalania się na czerwono ;-) Jednak własnie przez to używam na lato wyższych filtrów (>50), więc mogłabym go wypróbować tak pod koniec wakacji ;-)

    OdpowiedzUsuń