Witajcie.
W poprzednim poście wspominałam wam, że moje blogowanie postrzegane jest jako marnowanie czasu na robienie zdjęć i siedzenie bez celu przed komputerem.
Jest mi ciężko połączyć pisanie wraz z opieką nad dwiema córeczkami. Mąż nie rozumie, po co ja to robię, mama ( człowiek starej daty ) nie widzi wgl sensu w tym co robię. Ale wszystko ma dwie strony medalu.
Wracam ze spotkań blogerskich, oczywiście na dzień dobry dostaję burę bo "hulam" nie wiadomo gdzie i po co. I oczywiście przywiozłam ze sobą upominki, które zdaniem mojej mamy powinnam sprzedać ewentualnie porozdawać bo PRZECIEŻ MAM TO ZA DARMO.
Nikt nie rozumie, że ja wkładam w to resztki wolnego czasu, że chcę się rozwijać i zdobywać nowe doświadczenia w blogowaniu.
Jest w moim otoczeniu mnóstwo osób, które mówią że im by się nie chciało robić zdjęć, używać tych kosmetyków a później o nich pisać, ba nie tyle im by się nie chciało, co po prostu nie umieli by tego zrobić.
Dlatego strasznie działa mi na nerwy " Daj mi, przecież masz za darmo " , " Masz coś do oddania fajnego? " Rozumiem, raz, drugi dałam kosmetyki, które po prostu mi nie odpowiadały, albo były nie dla mojej cery czy włosów. Teraz większość osób widzi we mnie darmową drogerię, ale że ja na to muszę zapracować poświęcając czas, to już nikt nie zauważy...
Myślę nad tym, aby odpowiadać im czy nie podzielą się wypłatą ze mną, oni pewnie też ją mają za darmo. Czekam na ich miny i reakcję. Może uświadomię im że blogowanie to też praca i też pasuje w nie coś wkładać a nie tylko brać...
To by było na tyle mojej litanii... Wnioski niech sobie wyciągną sami...
PS: Siła jest kobietą, więc ja im jeszcze pokażę...
Niestety tak to już jest, że wiele osób postrzega blogowanie jako bezsensowną stratę czasu. Dlatego też nikt z moich znajomych nie wie, że prowadzę bloga - wiedzą tylko rodzice i siostry i rozumieją to, że jest to moja pasja :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie i rób swoje!
OdpowiedzUsuńWspółczuję podejścia innych... U mnie o blogu wie tylko mama i chłopak i na szczęście żadnych przykrych komentarzy nie słyszę. Pokaż im :)
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się takiego postu u Ciebie .
OdpowiedzUsuńPrzykre ;(
Bardzo dobrze, że mimo tak nieprzychylnych opinii nie poddajesz się! Nastawienie najbliższych... eh brak mi słów. Gdzieś ostatnio przeczytałam, niestety nie pamiętam na którym blogu, że wysiłek jaki się wkłada w prowadzenie bloga, zrozumie tylko inny bloger. Całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się i rób to co sprawia Ci przyjemność:) Z mojego otoczenia mało kto wie, że w ogóle prowadzę bloga. Wolałam nie mowić żeby potem nie odpowiadać na głupie pytania. A za darmo to nic nie ma;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą ja co spotkanie słyszę od niektórych koleżanek 'Nachapaj się, nabierz ile się da' nie ma sprayw moge to wszystko oddać, bo ja chodze na spotkania dla osób biorących udział w nim a nie dla upominków ;<<
OdpowiedzUsuńOj tak wiem jak to jest, mój facet też taktuje to moje blogowanie za taki mój wymysł niepotrzebny choć na szczęście ostatnio już się nie odzywa.Osobiście dbam o swoją prywatność więc większość ludzi z mojego otoczenia nie wiedzą o tym że prowadzę bloga i mam świety spokój :-)
OdpowiedzUsuńNiestety tak to już jest, wszystko ma swoje plusy jak również minusy. Jednak warto nie podawać się i robić swoje.
OdpowiedzUsuńChyba mam szczęście w tej kwestii bo ze strony mojego męża albo rodziny i znajomych dostaję tylko wsparcie, wsparcie dużo wsparcia i właśnie mi uświadomiłaś tym postem, że jestem szczęściarą :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że mając dójkę dzieci masz czas prowadzić bloga :) to tylko świadczy o Twojej świetnej organizacji czasu pracy :)
OdpowiedzUsuńJa akurat blogowanie widzę tak, że jest to taka moja przestrzeń :) Myślę, że Ty też masz w tym satysfakcję, że poza codziennymi obowiązkami masz swój wirtualny świat, w którym możesz odpocząć od wszystkiego ;) Nie bacz na to, że mąż czy mama Cię nie rozumieją i rób swoje ;))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, to Twoja dobra wola, że czymś się podzielisz, nie jesteś darmową drogerią. A blog to Twoja odskocznia cześć świata i bliscy powinni to uszanować :) bo szczęśliwa TY, szczęśliwa rodzina i szczęśliwy dom :)
OdpowiedzUsuńHeh, coś o tym wiem :/ Chociaż u mnie sytuacja jest bardziej zawiła, bo teoretycznie rodzina mnie wspiera, ale tylko teoretycznie... Bo jak np. mąż wraca z pracy i obiadku nie ma jeszcze na stole, to od razu pada stwierdzenie: "Co, ogarniałaś bloga dzisiaj?" Niby takie nic, ale strasznie mnie wkurza, bo tak jak piszesz, człowiek musi się nieźle napocić żeby zrobić zjęcia, przygotować nowy wpis, ogarnąć social media, odpowiedzieć na komentarze, a ludziom wydaje się, że to jest 5 min., a Ty po prostu jesteś leniwa :(
OdpowiedzUsuńMy w rodzeństwie (mam dwie siostry) już tak mamy, że jak się spotykamy to przeważnie któraś coś ma dla innych do oddania bo chce się czegoś pozbyć. Czasami gdy spotykamy się z pustymi rękoma pada pytanie "nie ma któraś czegoś fajnego do oddania?" ale traktujemy to raczej żartobliwie. ;-)
OdpowiedzUsuńCo do pisania bloga, boję się, że gdy już urodzę dziecko ludzie na około mnie będą mieć takie samo podejście - "a po co, a na co, a zajmij się dzieckiem" (nie to żebym planowała dziecko zostawić w kącie i oddać się cała blogowaniu - po prostu nie chcę stracić siebie stając się mamą).
Blog jest Twoją przystanią, częścią Ciebie - i tak będzie niezależnie od tego czy rodzina to rozumie czy nie.
Moje siostry zawsze myślą,że wszystko mam za darmo.A my blogerki wkładamy w swojego bloga,napisanie post,zrobienie zdjęć naprawdę dużo czasu.O moim blogu wiedzą najbliżsi,pewnie kiedyś dowie się więcej osób,ale wolałabym uniknąć głupich stwierdzeń...
OdpowiedzUsuńJa niespecjalnie się chwalę, że rozpoczęłam przygodę z blogowaniem. Nie dość, że wiele osób uznaje to za stratę czasu, to jeszcze uważają, że jeśli blog ma tematykę urodowo-lifestylową, to jego autorka nie ma zbyt wiele rozumu (albo mówiąc wprost, jest pustakiem). Dlatego o blogu wiedzą tylko najbliższe mi osoby, które mi kibicują i znajome, które są zainteresowane tematem. Doskonale Cię rozumiem - sama mam czas na napisanie jednego posta tygodniowo (ale chociaż staram się te posty robić naprawdę fajne, z dobrymi - w miarę moich możliwości i umiejętności zdjęciami i pożyteczną treścią). Życzę powodzenia, nie przestawaj pisać :)
OdpowiedzUsuńŁatwo nie masz. Szkoda, że Twoje otocznie nie bardzo rozumie, że warto mieć jakąś pasję i odskocznię od codzienności. Trzymaj się i rób swoje :)
OdpowiedzUsuńBardzo ci współczuję. Chyba nie ma nic gorszego od otoczenia, które na silę próbuje zniechęcić drugiego człowieka do poświęcania się swojej pasji... U mnie na szczęście nikt nie widzi nic złego w blogowaniu... :* Mąż czasem marudzi, że za dużo przed komputerem siedzę, ale nic poza tym..
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się czymś takim :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że każdego prędzej czy później doganiaja takie sytuacje i towarzyszące temu emocje. Nie każdy spróbuje poprowadzić blog, to myślenie wielu ludzi zmieniloby się diametralnie :) ❤
OdpowiedzUsuńw swoim otoczeniu nie spotkalam sie z takim zachowaniem ze jak cos dostalam to mam sie podzielić, współczuje takich sepów :(
OdpowiedzUsuńU mnie to samo - "ja nie rozumiem po co w ogóle na to tracić czas", ale jednocześnie wyciągają rączki po kosmetyki... Ach
OdpowiedzUsuńO ;/ O tym że bloguje wie niewiele osób. Staram się nie mówić o tym nikomu nowemu kogo znam, bo po co ? Blogowanie to dla mnie praca, moja pasja, którą ciągle staram się ulepszać i iść do przodu !
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym co mówią inni, chociaż wiem,że to boli ;( Tylko blogerki zrozumieją siebie nawzajem :) :*
Przykre, ale tacy już są niektórzy ludzie ... Ja, na szczęście mam bliskich, którzy w pełni rozumieją moje blogowanie :) Michał mnie wspiera w 100%, Rodzina rozumie, a znajomi czasami wszystkiego nie ogarniają do końca, ale przyjmują to normalnie i są zainteresowani :)
OdpowiedzUsuń