Witajcie :)
Ostatnio nie pisałam bo kolka nerkowa robi swoje i ciężko się nawet momentami ruszać. Dziś na szczęście jest o niebo lepiej. Pogoda też jest kiepska i ciężko o dobre zdjęcia, z pomocą jedzie do mnie zamówiona na allegro żarówka światła dziennego, mam nadzieję że coś to pomoże.
Dzisiaj zatem pokażę wam podkład, którego używam już kolejne opakowanie ( 4 albo 5 ). Dopiero teraz doczekał się swojej chwili na blogu :D Nie należę do osób, które mają problem z błyszczącą się skórą, ubolewam za to nad suchością, ale podkład muszę mieć matujący ponieważ w takim wykończeniu czuję się najlepiej.
Podkład ma konsystencję lekkiej pianki, która idealnie stapia się z naszą skórą pod wpływem jej ciepła. Nakładam go pędzlem po czym jeszcze dokładnie wklepuję gąbeczką. Podoba mi się to że nie robi maski na twarzy i wygląda naturalnie. Spotkałam się z opiniami że widać go na twarzy bardzo, owszem jeśli jest nieodpowiednio nałożony albo przesadzono z ilością nakładanego kosmetyku tak to może wyglądać. Czytałam też że podkreśla suche skórki i fakt jeśli twarz nie jest odpowiednio nawilżona i przygotowana do makijażu takie rzeczy niestety mogą się pojawić nam na buźce ( sama to zauważyłam gdy chcąc przyspieszyć malowanie nie nałożyłam kremu wcześniej, taka ja głupiutka :D )
Kosmetyk mamy w bardzo fajnym szklanym opakowywaniu, z ładną beżową nakrętką na której naklejona jest nazwa, odcień i gramatura kosmetyku. 16g wystarcza mi na około 1,5-2 miesiące używania przy codziennym malowaniu, teraz będę go mieć dłużej ponieważ na chorobowym w domu nie muszę się malować tak często i daję mojej skórze odpocząć, niestety hormony w ciąży zrobiły swoje i trzeba leczyć to co cały czas wyskakuje. Opakowanie jest troszkę problematyczne gdy kosmetyk zaczyna się kończyć, zostaje go trochę po bokach ale spokojnie można to wydobyć ;)
Podkład jest lekki i nie zapycha nam twarzy, efekt matu utrzymuje się u mnie dość długo, nie wiem jak sprawdziłby się u osób z tłustą czy mieszaną cerą. Dość dobrze radzi sobie z kryciem przebarwień i niedoskonałości nie podkreślając ich przy tym. Nie wysusza skóry, ma bardzo ładne pudrowe wykończenie.
Niżej możecie zobaczyć jak wygląda po nałożeniu na twarz :
Efekt mi się bardzo podoba, jednak jak to ja często będę też kupować nowe podkłady w celu wypróbowania, ale tego nigdy nie braknie w mojej kosmetyczce ;)
Jedyne co bym zmieniła to zwiększyłam bym gamę kolorystyczną o jeszcze jaśniejsze odcienie.
Cena: ok 16zł
Dostępność: Drogerie Natura, drogerie internetowe.
Moja ocena : 5/5
Znacie tego Pana ? ;) Jakie macie z nim doświadczenia ?
Miłego popołudnia wam życzę :*
O, fajnie że napisałaś o nim recenzję, zawsze gdy jestem w Naturze to patrzę na niego, dobrze wiedzieć, że jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńłał, fajne krycie!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam musy, ale nie są korzystne dla mojej skóry niestety :(
fajny się wydaje ale myślę że mógłby mnie wysuszyć :(
OdpowiedzUsuńo kurczę! ale krycie :D
OdpowiedzUsuńSuper efekt, niesamowicie mi się podoba. Podkładu w takiej formie jeszcze nigdy nie miałam i chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńI on tak 16 zł tylko? A wykończenie to zdecydowanie coś dla mnie ! Takie matowo-pudrowe to dla mnie ideał. Chyba będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie używałam ale mam podobny produkt z Catrice i jestem zadowolona. Może jak wykończę to spróbuje z essence. Jednak ten produkt używam jako dodatek i aby zwiększyć krycie podkładu płynnego i to też tylko w wybranych partiach twarzy. Na całą twarz a zwłaszcza na nos na pewno by się nie spisał. Ogólnie mam dziwną cere niby mieszana bo często świecę się w strefie T, a zdarzają się dni gdzie skóra schodzi mi z nosa płatami. Straszny figlak z tej mojej buzi :D
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam wcześniej uwagi na ten produkt, a szkoda, bo efekt jest fantastyczny! Cena też przystępna - muszę się za nim rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i nigdy nie byłam przekonana do podkładów w takiej postaci, ale 16 zł to nie majątek i można by było go przetestować no mojej mordce:)
OdpowiedzUsuńTeż go mam i chyba w końcu opiszę jako właścicielka mieszanej cery :) U mnie on plus puder z Biedronki matujący daje mi mat i piękną naturalna buźkę (w miarę) na kilka ładnych godzin :3
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wygląda na buzi, chętnie bym go spróbowała nawet, ale nigdy nie ma w naturze tych najjaśniejszych odcieni:(
OdpowiedzUsuńmi efekt także bardzo się podoba ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale teraz już chcę poznać!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale zdecydowanie lubię takie wykończenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam się z kosmetykami Essence ♥
OdpowiedzUsuńMiałam i bardzo sobie chwaliłam, dopóki mogłam go używać, przed zupełną zmianą profilu mojej skóry z tłustej na suchą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
koczek-blond
zaciekawiłaś mnie, chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się moje czasy z gimnazjum. Wtedy używam, ba byłam uzależniona od tego musu. Uwielbiałam <3 Efekt jest cudny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na skórze, tak naturalnie:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdzi żarówka. Ostatnio sama się zastanawiałam i nie wiem czy inwestować w specjalną lampę, czy sama żarówka już coś zmieni.
Bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńefekt bardzo ładny:)też pisałam o essence dziś;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobny podkład w musie, ale kiedy to było :)) Ten wygląda bardzo fajnie, przyjrzę się mu przy następnej wizycie w Naturze :)
OdpowiedzUsuńEfekt na skórze jest zaskakująco naturalny! Fajny! Może skuszę się kiedyś na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, to chyba o nim mówiła mi ostatnio siostra, że znalazła jakiś super mus matujący w niskiej cenie :) Wszystko pasuje :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami w musie, mam jeden taki podkład i żałuję, że go kupiłam :/ U mnie taka forma nie sprawdza się kompletnie :/
OdpowiedzUsuńnie uzywałam jeszcze tego musu ale fajnie wyglada
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog :)
OdpowiedzUsuńzostanę na dłużej
Pozdrawiam,
Kasia
Też o nim pisałam - bardzo go lubię i zgodzę się, co do gamy kolorów :)
OdpowiedzUsuńpodkład jest super, niestety meega wyszusza :(
OdpowiedzUsuńUżywam go już ponad pół roku albo i dłużej i nie wysuszył mojej skóry.
UsuńWspomnienia z liceum. Uwielbiałam go. Musze do niego wrócić.. ale to jak wykończę te dwa co mam :D Super blog. Zostaję!
OdpowiedzUsuń